poniedziałek, 16 marca 2020

Pierwszy : )

Siedzę przy masywnym drewnianym stole, prócz komputera stoi na nim filiżanka kawy i dzbanek czerwonych goździków. Przyniosłam je ze sobą, żeby złapały ostatnie promienie słońca. Piszę „ostatnie”, bo z altany, w której siedzę, będzie je widać jeszcze tylko przez chwilę. Później słońce schowa się za drzewami, by niedługo potem zniknąć za horyzontem. Jest jeden z pierwszych prawdziwie wiosennych wczesnych wieczorów. Czuć wiosnę nie tylko w temperaturze, ale też w zapachu – trawy, ziemi, powietrza.


W tej właśnie scenerii zaczynam moją przygodę z blogiem. Od dobrej chwili siedzę i zastanawiam się, jak powinno brzmieć to pierwsze zdanie pierwszego wpisu. By od samego początku czytało się dobrze i lekko. Rewolucyjnego pomysłu w głowie brak, więc…zaczęłam od masywnego drewnianego stołu, czyli tego, co było najbliżej mnie : ) Jednak nie taki jest cel tego posta – zabrałam się do jego publikacji z zamiarem wyjaśnienia, dlaczego mój blog w ogóle powstał i wprowadzenia Was w jego tematykę. Przy okazji pozwolę sobie podzielić się kawałeczkiem mojej osoby.

Mam na imię Dorota, mam 27 lat. Na co dzień pracuję w dużej firmie informatycznej, jest to praca zjęzykami obcymi. W czasie wolnym czytam książki (głównie kryminały), chadzam na spacery polnymi ścieżkami (w ciepłe dni przemierzam je również rowerem) i ‘’dręczę’’ moje koty ; ) Kocham te zwierzęta, bo są jak puchate żywe maskotki. W domu mieszkają z nami trzy.

Jednak książki, spacery i koty to nie wszystko. Biorąc pod uwagę tytuł i wygląd bloga nie jest chyba tajemnicą, że sporą część wolnego czasu poświęcam robótkom ręcznym. Wśród nich królują przede wszystkim druty, jednak nachodzi mnie nieraz ochota na inne aktywności rękodzielnicze: wykonanie kartki okazjonalnej, uklejenie mini-kompozycji z suszonych kwiatów czy stworzenie dekoracji świątecznych. Wciąż czeka mnie dłuuuuga droga rozwoju pod kątem robienia na drutach (przy okazji innego wpisu dowiecie się, że nauczyłam się tego całkiem niedawno). Za jakiś czas do wachlarza umiejętności chciałabym włączyć również robienie na szydełku - moje źrenice dosłownie zamieniają się w serca na widok obrusów, serwet czy koronek robionych na szydełku! <3

Opowiadam o tym nie bez powodu – blog powstał bowiem, ponieważ chciałabym dzielić się tutaj moją rękodzielniczą aktywnością. Nie chodzi tylko o prezentowanie jej efektów (choć to oczywiście też). Równocześnie z prowadzeniem bloga zamierzam poszukiwać nowych technik, które skradną moje serce, wypróbowywać je i dzielić się odczuciami na ich temat. Chciałabym, by moje robótki wykonane Własnymi Rękoma miały swoje życie zarówno materialnie, w “realu” jak i tutaj. Liczę, że od czasu do czasu będę miała okazję pochwalić się czymś nowym czego się nauczę oraz że koniec końców, czytając wpisy na tej stronie, będzie można poznać historię mojego rękodzielniczego rozwoju. Byłabym zachwycona, gdyby z czasem mój blog stał się choćby małym punktem wymiany pomysłów i inspiracji nakręcających kreatywność i twórczość. I dodam jeszcze, że czasami możecie spodziewać się na nim wzmianek nie związanych z rękodziełem: uchwyconych chwil dnia codziennego czy tematów, które akurat będą mnie absorbować.

Pisząc to ostatnie zdanie kątem oka zerkam w stronę zachodzącego słońca. Pomarańczowe promienie z trudem prześwitują przez gałęzie dorodnego świerku. Biorę łyka kawy, rozsiadam się wygodniej w ogrodowym fotelu i uśmiecham do słońca na „do widzenia”…